Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


Nienawiść jest dobra: gorąca, solidna, pewna. Nienawiść to nie to co miłość, nie można w nią wątpić. Nigdy. Nie znam nic pewniejszego niż nienawiść. To jedyne uczucie, na którym się człowiek nie zawiedzie.
 
IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Las

Go down 
2 posters
Idź do strony : Previous  1, 2
AutorWiadomość
Revseyn

Revseyn


Wiek : 256
Profesja : bliżej nieokreślona ; działający na własną rękę najemnik
Moc : pirokineza
Obecny nastrój : wkurwiony
Liczba postów : 33
Join date : 28/06/2014

Las - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Las   Las - Page 2 I_icon_minitimeWto Sie 26, 2014 11:59 pm

- Oh, przepraszam.
Uśmiech zniknął z jego twarzy, która przybrała teraz bardziej nieprzyjemny wyraz. Wyrażała naprawdę sporo złych emocji. Ale czego można się było spodziewać po takiej akcji, którą wykonała? Koniec końców uśmieszek był lepszy. Chociaż straszliwie ironiczny, w ogóle nielogiczny i nienaturalnie w tej sytuacji wielki. Tak, zdecydowanie lepszy. Sprawiający chociaż wrażenie, że nie ma złych zamiarów. Albo po prostu jest walnięty. Ale co to to nie. Na to jeszcze się nie zanosiło.
Najpierw postanowił pozbyć się lodu z jego szyi. Kiedyś, przy okazji innych zleceń, które wykonywał, zdarzało mu się negocjować, i to często podczas całkiem nieprzyjemnych momentów... Ale w takiej sytuacji nie miał zbytnio czasu na myślenie. Wiedział jednak o tym, że musi uratować swoją skórę i opanować sytuację, wyjść z niej z przewagą. Nie wygrzebał jakichś świetnych argumentów, ale tylko na tyle było go aktualnie stać. Sopel mógł się okazać dosyć niebezpieczną bronią.
- Zabierz ten sopel z mojej szyi... Dopiero wtedy w ogóle mogę zacząć spełniać twoje żądanie...
Nie sądził, by sama się tego nie domyśliła, aczkolwiek uświadomienie jej tego mogło się okazać warte zachodu. A jeśli sama o tym wiedziała, to i sama powinna zabrać sopel. Ale przecież nie mógł po prostu się zgodzić. Wewnętrznie nie zgadzał się ani trochę. Nie dawał jednak po sobie tego poznać, i słusznie.
Pozory opanowania i jego cięty język nie zniknęły. Zdmuchnął kosmyk długich, czarnych włosów z twarzy, lecz przyniosło to średni efekt. Sporo ich zostało, ale nie zasłaniało mu to widoku w sposób szczególny. No, może tylko na jedno oko. Wzrok skierował wprost w oczy Deleony.
Powrót do góry Go down
Deleona

Deleona


Wiek : 18
Profesja : arystokratka
Pochodzenie : Zon'ario
Moc : kontrola lodu
Liczba postów : 37
Join date : 24/06/2014

Las - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Las   Las - Page 2 I_icon_minitimeSro Sie 27, 2014 12:32 am

Przyglądała się jak z jego twarzy znika uśmiech i szczerze powiedziawszy, zmiana wcale jej się nie spodobała. Nie żeby się jakoś bardziej przestraszyła, ale poczuła się dziwnie nieswojo, może nawet trochę niepewnie.
Kiedy emocje odrobinę opadły, zaczęła się zastanawiać nad tym, co właściwie zrobiła. Przygwoździła do ziemi dorosłego faceta, siadając na nim, i przyłożyła do jego gardła lodowy sopel. Nie mógł być zadowolony z takiego obrotu spraw, zwłaszcza że jakąś godzinę temu wydawał się niesamowicie zmęczony. Czy dobrym posunięciem był taki ruch? Teraz nie dałaby sobie za to ręki uciąć.
Wpatrzyła się w jego oczy, by odkryć, że on wpatruje się w jej. Tak. Zdecydowanie wolała, gdy się uśmiechał. Było to co prawda irytujące, ale przynajmniej nie przerażało.
- Gdy poprosiłam cię, byś zapiął moją suknię, obudziłam się długi czas później w jakimś lesie. Sugerujesz mi, że mam ci zaufać?
Uparcie brnęła w to dalej. Ale przecież bez problemu mógł rozwiązać jej ręce, nawet jeśli trzymała je przy jego szyi wraz z lodowatą bronią. Wystarczyło jedynie odpiąć pasek, a to nie było szczególnie wymagającym zadaniem. Tylko co później? Co jak rzeczywiście ją uwolni? I tak przecież nie pozwoli odejść, a nawet jeśli, wciąż znajdowali się w środku lasu.
Ach, tak czy siak wszystko było lepsze od deptania własnej dumy. Nie powinna była się na to zgadzać. Chociaż chyba nie miała za wiele do gadania w tej kwestii. Ten człowiek dostaje wszystko, czego chce, co już jej udowodnił.
Z drugiej strony, ona była arystokratką. Arystokraci wychodzą z takiego samego założenia.
- Odepnij pasy, a wtedy zabiorę sopel.
Teraz ona będzie stawiać warunki. Byle zgodził się na nie szybko, bo nie wiedziała jak długo będzie w stanie korzystać ze swojej magii. Myślała, że jej zasoby znacznie się odnowiły, ale wyglądało na to, że potrzebowała znacznie dłuższego odpoczynku.
Powrót do góry Go down
Revseyn

Revseyn


Wiek : 256
Profesja : bliżej nieokreślona ; działający na własną rękę najemnik
Moc : pirokineza
Obecny nastrój : wkurwiony
Liczba postów : 33
Join date : 28/06/2014

Las - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Las   Las - Page 2 I_icon_minitimeNie Gru 14, 2014 6:42 pm

Co za odwaga. Chociaż nie, subiektywnie sądził, że odwagą nazwać tego nie można. Takie zachowanie ma po prostu wpojone od dzieciństwa, a że przerodziło się w zbyteczną brawurę...
Wraz z oddalaniem się nieprzyjemnego poczucia myślowo - zmysłowego niewybudzenia pojawiły się już trzeźwiejsze myśli, a ocena sytuacji nabrała jeszcze większego rozmachu, chociaż nie sposób było uznać jej za nawet przeciętną. Nie, po prostu nie, nie po tak krótkim, gwałtownie zresztą przerwanym odpoczynku. Mniejsza o to.
Logiczne dla niego było spróbowanie od innej strony. Chociaż zwyczajne "negocjacje", o ile można to tak nazwać, nie doszły do skutku, trzeba było unikać stosowania środków ostatecznych. Ostateczność oznacza bowiem najczęściej wspomnianą brawurę, a każda brawura niesie za sobą zagrożenie.
Raz jeszcze dmuchnął na jeden z kosmyków swoich włosów, który nieprzyjemnie zaplątał się w okolicach lewego oka. A poza tym... przez chwilę nie podjął żadnej akcji, jakby rozważając swoje opcje. Wyglądać to mogło nieco złowieszczo, leżał bowiem niczym posąg, nieruchomo, chociaż mogła wyczuć, że oddycha.  
- No i co? - Zapytał pospolicie, wpatrując się w jej ślepia dla podkreślenia efektu. Przekręcił się trochę, chociaż było to utrudnione (niezbyt wygodne było leżenie z siedzącą na nim kobietą) i ponaglił zaraz dość mocno. - No? .
Pertraktacje przybrały znowu swój ironiczny charakter. Anioł odetchnął trochę głośniej, po czym nieco cholerycznym już głosem kontynuował.
- Zrobisz coś, jeśli cię nie rozwiążę? No co? Zabijesz mnie? Zranisz? Naprawdę? TY?
Jakkolwiek by to nie zabrzmiało po swojej wcześniejszej agresji i w obozie, i tuż po wylądowaniu, z wyczuwalną nutą hipokryzji uznał, że aktualnie lepiej jeszcze chwilę pogadać. Chociażby dla własnej, chorej satysfakcji, którą zdecydowanie lubił osiągać, i to nawet w stanie zagrożenia swojego zdrowia. Mimo to nie sądził, by sopel był aż tak niebezpieczny. Lekko modulując głos dorzucił:
- Nie umiesz.
... po czym uśmiechnął się ponownie.
Powrót do góry Go down
Deleona

Deleona


Wiek : 18
Profesja : arystokratka
Pochodzenie : Zon'ario
Moc : kontrola lodu
Liczba postów : 37
Join date : 24/06/2014

Las - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Las   Las - Page 2 I_icon_minitimeNie Gru 14, 2014 7:25 pm

Nie lubiła sposobu, w jaki rozwijała się akcja. Wszystko działo się zbyt powoli, mozolnie, podczas gdy w jej żyłach buzowała jeszcze adrenalina. Dlaczego po prostu nie wykonał jej poleceń? Dlaczego zamiast tego milczał albo się sprzeciwiał? Niestety, w momencie, w jakim mężczyzna nie dawał znaku życia, jej myśli zaczęły toczyć coraz bardziej zażarty bój. Powinna z niego zejść i udawać, że nic się nie stało? A może siedzieć dalej i udając niewzruszoną czekać, aż zostanie uwolniona z więzów? Czas wyraźnie nie działał na jej korzyść. Im dłuższa zwłoka, tym większa niepewność.
Zakołysała się, kiedy Revseyn się poruszył. Na chwilę odchyliła "broń" od jego szyi i oparła się przedramionami o jego ciało, by nie spaść.
- Zamilcz, proszę - odparła chłodno na jego prowokację. Tak chłodno, że ją samą zdziwił ton jej głosu. Nie mogła go zabić, przecież to było oczywiste zarówno dla niej jak i dla niego. Nie była morderczynią, arystokraci nigdy nie brudzą sobie rąk osobiście. Powinien to wiedzieć, dlaczego więc ją prowokował? Jakiej reakcji oczekiwał? Przygryzła dolną wargę, zapewne nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Widać było, że nad czymś gorączkowo się zastanawia, aż w końcu nacisnęła soplem na jego szyję w miejscu, którego uciskanie może powodować nieprzyjemny uścisk w gardle, a nawet problemy z oddychaniem. Lód nie był już ostry, końcówka stopiła się od kontaktu z ciepłym ciałem. A może dziewczyna powoli traciła moc? Kto wie.
- Prowokujesz mnie, ale na co liczysz? Że cię zranię, czy że sobie odpuszczę? - Jej głos stał się przyjemniejszy, spokojny jak wcześniej.
Teraz próba osiągnięcia czegoś siłą wydała jej się wyjątkowo głupia. Cóż ona mogła zwojować przeciwko dorosłemu mężczyźnie? Ale nie mogła się do tego przyznać. Dalej trwała przy swoim.
- Odpuszczę sobie, kiedy tylko mnie uwolnisz.
Powrót do góry Go down
Revseyn

Revseyn


Wiek : 256
Profesja : bliżej nieokreślona ; działający na własną rękę najemnik
Moc : pirokineza
Obecny nastrój : wkurwiony
Liczba postów : 33
Join date : 28/06/2014

Las - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Las   Las - Page 2 I_icon_minitimePon Gru 15, 2014 12:40 am

- No i co zrobisz potem? Wstaniesz i pójdziesz?
Odpowiedź padła z jego ust błyskawicznie po jej spokojnej, wydawałoby się, wypowiedzi. Najpewniej miał ją już po prostu przygotowaną, wiedział, jak chce reagować i tak zrobił. Nie przejął się zbytnio naciskającym na jego szyję soplem. Póki nie przebija skóry, jest w porządku, chociaż, trzeba przyznać, odczuł to trochę, najbardziej w aspekcie właśnie oddychania. Nie było to jednak coś bardzo mu przeszkadzającego ani groźnego.
Deleona dobrze nazwała cel jego gadaniny. Aktualnie była to prowokacja i dobrze o tym wiedział, ale przyznawać się do tego nie wolno. Przed wrogiem nie jest się szczerym. Czy była jego wrogiem? W tej sytuacji... można było tak uznać. Sopel mu się nie podobał, i to bardzo.
Poczuł kroplę wody na swojej szyi, która zaraz po utracie swej formy przerodziła się w mały strumyczek nieco łaskoczący jego szyję.
- Taka trochę niezręczna sytuacja... Nalegam. Sopel ci się topi. Byłabyś tak miła i zabrała go ode mnie...
Nie mógł co prawda wiedzieć, że ma arystokratka ma jakiekolwiek problemy ze swoją magią - pozostawało to w sferze jego domysłów - ale sam fakt, że istnieje taka możliwość, stworzył mu pewną sposobność do kolejnego z wygadywanych "argumentów". Chociaż każdy poboczny obserwator stwierdziłby od razu, że gra na czas.
Uśmiechnął się, o dziwo, sympatycznie. Nawet nie o dziwo, zabawę nastrojami miał w paluszku, zawsze tak robił. Było mu coraz bardziej niewygodnie, nawet tak stosunkowo mały ciężar potrafił nabrać iluzji masy po tak długim przebywaniu bezpośrednio na nim. A w głowie miał tylko jedno pragnienie : zabrać sopel.
Powrót do góry Go down
Deleona

Deleona


Wiek : 18
Profesja : arystokratka
Pochodzenie : Zon'ario
Moc : kontrola lodu
Liczba postów : 37
Join date : 24/06/2014

Las - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Las   Las - Page 2 I_icon_minitimePon Gru 15, 2014 1:26 am

Rzucił i trafił tak celnie, że aż zabolało. Co zrobi po tym, kiedy już zostanie uwolniona? Byli w samym sercu lasu, lasu jaki mogły zamieszkiwać bestie groźniejsze od jej porywacza. Nie wiedziała w jakiej części królestwa się znajduje, nie wiedziała jak wrócić do domu. Mimo to była w stanie wciąż upierać się przy swoim, nie chciała pozwolić sobie na przegraną. Nie chciała, ale chyba nie miała wyjścia. Zaczynała odczuwać, że sopel nie topi się z powodu ciepłoty ciała mężczyzny. Topił się, bo ona sama nie miała siły go utrzymać. Dziwne, w końcu taka sztuczka nie używała większych zasobów magii. Więc dlaczego?
- Dobrze, już! - nie wiedzieć czemu podniosła głos. Ale tylko na chwilę. Później wyłapała jego uśmiech i jej mina jakoś tak złagodniała. Skąd u niej takie wahania nastrojów? Jest córką arystokraty. Nigdy nie powinna tracić panowania nad sobą. Z drugiej strony, im dłużej przebywała z tym mężczyzną, tym bardziej oddalała się od swojego dworskiego życia.
- Dobrze - powtórzyła. - Ja odłożę sopel, a ty mnie uwolnisz. W porządku?
Nie czekała na odpowiedź. Chyba nie chciała jej słyszeć, bo spodziewała się zaprzeczenia. Przez chwilę walczyła z pokusą wrzucenia mu sopla za koszulę po raz kolejny, ale ostatecznie zrezygnowała z tego pomysłu i odrzuciła go na bok. I to wszystko, nie zeszła z niego. Może gdzieś tam w środku jednak liczyła na to, że pan porywacz spełni jej żądanie? A co jeśli dopiero teraz okaże jej swoją złość wywołaną jej lekkomyślną akcją? Naprawdę nie chciała znów dostać po głowie.
Powrót do góry Go down
Revseyn

Revseyn


Wiek : 256
Profesja : bliżej nieokreślona ; działający na własną rękę najemnik
Moc : pirokineza
Obecny nastrój : wkurwiony
Liczba postów : 33
Join date : 28/06/2014

Las - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Las   Las - Page 2 I_icon_minitimeSob Gru 27, 2014 12:05 am

Nastrój bijący od niego był naprawdę względny. Zmieniał się co rusz, ale nie nieświadomie - całkowicie zgodnie z wolą Anioła. Można byłoby rozważać wartość tej kontroli, jednak dla niego samego była to umiejętność całkowicie naturalna. Lubił tak różnicować swój nastrój zgodnie z tym, jaki warto w danej sytuacji przybrać. Tak więc teraz emanował dziwnym spokojem. Jakby go to nie ruszało. Nie chciał pokazywać żadnej słabości, ale jedynie wyperswadować akcję, która byłaby na jego korzyść w tej, mówiąc prostym językiem, nienormalnej sytuacji.
Cały czas ze zdobytym, lekkim uśmiechem bez jakiegokolwiek zabarwienia, ani to ofensywnego, ani defensywnego, patrzył po prostu na Deleonę. Wzrokiem jednak dosyć władczym, tego aspektu nie pozbywał się w nawet najmniejszym stopniu. Sugerującym całkowitą powagę i groźbę sytuacji.
- Świetnie. Zejdziesz teraz ze mnie?
Proste polecenie w formie pytania. Bo i ton był dosyć rozkazujący. Jak w przypadku takiego typu wypowiedzi się oczekuje, można się było łatwo domyślić, że wymagał wprost udzielenia odpowiedzi w formie czynu.
- Chyba, że mam ci jakoś pomóc...
Powrót do góry Go down
Deleona

Deleona


Wiek : 18
Profesja : arystokratka
Pochodzenie : Zon'ario
Moc : kontrola lodu
Liczba postów : 37
Join date : 24/06/2014

Las - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Las   Las - Page 2 I_icon_minitimeSob Gru 27, 2014 12:42 am

Przyglądała mu się w spokoju, czujnie, uważnie śledząc każde zmiany w jego mimice. Zaskoczył ją fakt, że od pana porywacza również bił spokój. Liczyła na jakąkolwiek akcję z jego strony, nawet nie na szybkie uwolnienie jej, a na próbę zrzucenia jej z siebie w celu przejęcia kontroli nad sytuacją. Nie doczekała się jednak żadnego gestu, jedynie słów. Słów, z jakich niestety nie była zadowolona. Ale czy właśnie nie tego się spodziewała? Czy nie tego oczekiwała od mężczyzny, który porwał ją, zabijając jej straże i puszczając z dymem jej namioty? Zmarszczyła brwi.
- Nie zejdę - odpowiedziała powoli, ostrożnie, nie polubiwszy tonu jego głosu. Rozkazywał jej, ale czy bezpiecznym było odmówić? Nie mogła tego wiedzieć, lecz zawsze warto spróbować.
Jej wyraz twarzy był bardzo nieokreślony. Mina nie wyrażała właściwie niczego. Siedziała  i czekała, podniosła się tylko w międzyczasie, jako że wcześniej musiała nachylać się trochę nad jego twarzą, by móc w miarę bezproblemowo przykładać sopel do szyi mężczyzny. Teraz przystawiła mu pod nos swoje spętane pasem ręce, wyciągając je na tyle daleko, na ile pozwalały jej prowizoryczne więzy.
- Rozwiąż, pozwól mi odejść, wtedy zastanowię się nad zaniechaniem przyszłego pościgu za twoją osobą.
Brzmiała jakby była pewna siebie. Chciała tak brzmieć. W rzeczywistoścci niestety pewność siebie traciła z minuty na minutę. Do jej umysłu wkradało się coraz więcej wątpliwości. Cóż jednak miała zrobić? Pozwolić mu sobie rozkazywać?
Powrót do góry Go down
Revseyn

Revseyn


Wiek : 256
Profesja : bliżej nieokreślona ; działający na własną rękę najemnik
Moc : pirokineza
Obecny nastrój : wkurwiony
Liczba postów : 33
Join date : 28/06/2014

Las - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Las   Las - Page 2 I_icon_minitimeNie Sty 04, 2015 11:25 pm

Anioł... nie można było powiedzieć, że był zadowolony. Ale koniec końców osiągnął najważniejszy cel, teraz przynajmniej mógł poruszać się bez problemu. No może nie do końca, bo wciąż na nim siedziała... Ale to chyba dało się w łatwy sposób załatwić. Przynajmniej tak sytuacja wyglądała. Nie przejął się więc, co nie poprawiło mu jednakże humoru. Trochę paradoksalnie.
Odetchnął głębiej. Mogła poczuć, jak lekko unosi mu się klatka piersiowa, po czym opada... Unosi, opada... Może to sposób na uspokojenie? Ale z drugiej strony... po co mu to? Miał przewagę. Raczej.
Nie sądził, by jakiekolwiek naleganie dało dobry rezultat. To szlachcianka, na nią to nie działa. Z drugiej strony... na niego nie działają rozkazy. Nie walczy się z czymś tak głęboko zakorzenionym w umyśle. Chaos jako tako miał we krwi. Działał sam i nikt mu nie rozkazywał, przynajmniej nie na dłuższą metę. Jej komendy zewnętrznie może i wywoływały jakieś wrażenie - umiał kontrolować sytuację - ale wewnętrznie? Jak grochem o ścianę.
Revseyn otworzył usta na chwilę... po czym powiedział :
- Nie zejdziesz. Trudno.
Z tym stoickim spokojem uśmiechnął się lekko. Gdyby ktoś myślał pochopnie, stwierdziłby, że zaniechał oporu i stał się bierny. Po chwili jednak odetchnął ponownie i nagle... uniósł się trochę. Nietrudno było się domyślić, że coś pojawiło się pod nim. Po chwili jednak wszystko było jasne - zmaterializował skrzydła. Dosyć szybko, nie było bowiem czasu na cackanie się.
Nagle anioł silnie, lecz z wyczuciem, by nie przesadzić, odepchnął się skrzydłami od podłoża, przedtem chwytając mocno Deleonę. Wystrzelił w górę do chaotycznego, jednak prawie pełnego wyprostu. Efekt miał być taki, że to on znajdzie się teraz na niej, o ile arystokratka w jakikolwiek sposób się nie wybroni. Ruch przemyślał jednak wcześniej.
Powrót do góry Go down
Deleona

Deleona


Wiek : 18
Profesja : arystokratka
Pochodzenie : Zon'ario
Moc : kontrola lodu
Liczba postów : 37
Join date : 24/06/2014

Las - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Las   Las - Page 2 I_icon_minitimePon Sty 05, 2015 1:16 am

Nic nie działało. Nie działały prośby... wróć. Nie działały rozkazy ani obietnice, nie działały groźby. Wszystko wskazywało na to, że jest kompletnie ignorowana. Błędne koło, znalazła się w sytuacji bez wyjścia dla niej, za to z kilkoma rozwiązaniami dla niego. Jakiej decyzji nie podjęła, zawsze wracała do punktu wyjścia. On natomiast mógł zrobić co chciał, a ona tak naprawdę nie mogła mu się fizycznie sprzeciwić. I właśnie to uczucie beznadziejności przechyliło szalę zwycięstwa na jego stronę. Wszystko, co od pewnego czasu zaszło w tym lesie, wydało jej się nagle bezsensowne. Duma? Nie straci jej przecież, próbując osiągnąć niemożliwe. Na ucieczkę pewnie przyjdzie jeszcze czas, zwłaszcza kiedy wkroczą do miasta. A tu, w lesie? Dokąd miała pójść?
Przez jej twarz przemknął delikatny, płochliwy rumieniec. Uświadomiła sobie jak bardzo bezmyślnie postąpiła i zabolało ją to. Skąd u niej ta pochopność?
Mimo wszystko nie spuszczała z niego wzroku, nie zmieniła też pozycji rąk, choć w ten sposób było jej wyjątkowo niewygodnie. Zwróciła uwagę na jego głębsze oddechy, ale nie zaprzątała sobie nimi głowy na dłuższą metę. To nie było istotne.
Tylko jak teraz wybrnąć z sytuacji, żeby nie przyznawać się do winy? Na szczęście odpowiedź przyszła sama, nie musiała długo czekać. Oparła się dłońmi o jego klatkę piersiową w momencie, w którym odrobinę się podniósł. Rzuciła mu zdziwione spojrzenie i chociaż wiedziała, co się święci, ledwie zdołała stłumić w sobie okrzyk pełen zdumienia, kiedy złapał ją i odbił się od ziemi. Zamknęła oczy, szykując się na upadek, ale okazało się, że mężczyzna uprzejmie nią nie rzucił. Nie miała jak zareagować - jej ręce wciąż pozostawały związane.
- Zdecydowałam, że zaniecham prób uzyskania wolności na chwilę obecną. - Tak, jakby jeszcze miała prawo do decydowania. Nie spodobała jej się sytuacja, w jakiej przed momentem się znalazła, ale nie pokazywała tego po sobie. Może jeszcze nie jest za późno, by okazać odrobinę posłuszeństwa zrozumienia?
Powrót do góry Go down
Revseyn

Revseyn


Wiek : 256
Profesja : bliżej nieokreślona ; działający na własną rękę najemnik
Moc : pirokineza
Obecny nastrój : wkurwiony
Liczba postów : 33
Join date : 28/06/2014

Las - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Las   Las - Page 2 I_icon_minitimeNie Mar 01, 2015 8:57 pm

- Ty pyskata, mała...
Urwał, praktycznie na niej leżąc. Średnio mu to pasowało, wyprostował więc ręce i opierając się o jej ramiona zaczął podnosić do pozycji siedzącej. A może bardziej siedzącej, aniżeli leżącej, bo aktualnie średnio przeplatało się to z pojęciem słowa "siedzieć". Ale gadać zaczął już po chwili.
- Powinnaś spać, a tymczasem... Wiesz, zapłacą mi nawet za niespełną rozumu arystokratkę, tak więc od teraz spać będziesz bez świadomości, jak zresztą i na początku...
Nie sądził, by groźba coś dała, zwłaszcza taka wypowiedziana pod wpływem emocji. Nie miał jednak wielu alternatyw. Musiał się przespać jeszcze chociaż trochę, a ona skutecznie to utrudniała. Kłębiła mu się w głowie myśl, by naprawdę pozbawić ją przytomności ponownie. Byłoby zdecydowanie łatwiej, a okup tak czy siak by dostał nawet wtedy, gdy stałaby się roślinką, byleby żyła. Ale z drugiej strony... nudziłby się. Nie miałby z kim rozmawiać. Prozaiczny, jakże ludzki powód. Chociaż nie do końca zaliczał się w poczet ludzi.
- I nie na chwilę obecną, bo zwrócę im trupa, a nie ciebie.
Anioł zaczął dematerializować skrzydła dopiero po krótkiej chwili po wypowiedzeniu ostatniego zdania. Może o nich zapomniał, może miały postraszyć, a może... Czy jest sens zgadywać? Pewne było to, że teraz będzie miał spore kłopoty z zaśnięciem, a nie wiadomo, czy wytrwałby w locie do następnego przystanku, zażywszy tak krótkiej ilości odpoczynku.
Revseyn podniósł się. Szarpnął gwałtownie Deleoną, układając ją ponownie do snu, sam też położył się obok. Wracając do sytuacji sprzed jej wybryku. Wzrokiem niewerbalnie okazał, że lepiej, by tego nie powtarzała.
Powrót do góry Go down
Deleona

Deleona


Wiek : 18
Profesja : arystokratka
Pochodzenie : Zon'ario
Moc : kontrola lodu
Liczba postów : 37
Join date : 24/06/2014

Las - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Las   Las - Page 2 I_icon_minitimeNie Mar 01, 2015 9:44 pm

Głośne fuknięcie wyrwało się z jej ust w jednoznacznym komentarzu dla jego słów. To jasne, że nie podobało jej się określanie jej osoby takimi epitetami, ale oszczędziła sobie wykładu na ten temat. To powoli przestawało mieć jakikolwiek sens, z niej samej zaczęła odpływać adrenalina, ustępując miejsca senności.
Nie opierała się, kiedy mężczyzna podnosił się do siadu - jej również nie podobała się sytuacja, w jakiej zupełnie bezwstydnie na niej leżał. Tkwiła tak w całkowitym bezruchu, czekając cierpliwie na dalszy rozwój wydarzeń. Zmarszczyła nos, gdy znów ją obraził. Zrobiła nawet kwaśną, niezadowoloną minę, lecz mina ta zniknęła jak tylko dokończył zdanie.
- Nie uderzysz mnie więcej - odpowiedziała cicho, sucho, bez większego przekonania. Zaraz po tym odchrząknęła, karcąc się w myślach za własną słabość. - Barbarzyńca - dorzuciła z większą już mocą, starając się wtoczyć w to słowo tyle jadu, ile tylko zdoła.
To prawda, że groźba nie wniosłaby do ich relacji niczego pozytywnego, ba, zachęciłaby Deleonę do robienia mu na przekór jeszcze bardziej. Właściwie ciężko było odgadnąć co przekonałoby ją do bezsprzecznego wykonywania poleceń. Może ona sama jeszcze tego nie wiedziała? Nie miała w zwyczaju tańczyć jak jej zagrają.
- Trup nie jest nic wart, powinieneś o tym wiedzieć. - Już to chyba przerabiali, nie?
Zamrugała, kiedy zdematerializował skrzydła. Nie zdawała sobie z tego wcześniej sprawy, ale co jakiś czas zerkała na nie z nieśmiałym zaciekawieniem. Gdy oprzytomniała, zaczęła żywić nadzieję, że porywacz nie zwrócił na to szczególnej uwagi. Ale chyba nie, skoro zaraz wstał i szarpnął nią tak niespodziewanie, że z jej gardła wyrwał się bliżej nieokreślony okrzyk. Posłała mu gniewne spojrzenie, jednak nie odezwała się. Nie próbowała uciekać. Nie kombinowała więcej. Pozwoliła, by sen otoczył ją swymi szeroko rozwartymi ramionami.
Powrót do góry Go down
Deleona

Deleona


Wiek : 18
Profesja : arystokratka
Pochodzenie : Zon'ario
Moc : kontrola lodu
Liczba postów : 37
Join date : 24/06/2014

Las - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Las   Las - Page 2 I_icon_minitimeNie Mar 01, 2015 10:05 pm

Noc minęła spokojnie. Dwójki śpiących "podróżników" nie zaatakował żaden dziki zwierz, nie przywędrowały do nich robale... przynajmniej nie ludziożerne, nie obudziła ich wichura ani nieprzewidziana burza. Słońce wzeszło już dawno, na długo przed tym, jak któreś z nich otworzyło oczy. Mieli pełne prawo pozostać w ramionach snu, w końcu gdy doszli wreszcie do porozumienia, niewiele czasu pozostało do świtu.
Pogoda nie zmieniła się bardzo w ciągu tej jednej nocy. W lesie co prawda było odrobinę chłodniej z uwagi na to, że korony drzew niechętnie przepuszczały promienie słoneczne, ale nikomu nie groziło wyziębienie.
Powrót do góry Go down
Revseyn

Revseyn


Wiek : 256
Profesja : bliżej nieokreślona ; działający na własną rękę najemnik
Moc : pirokineza
Obecny nastrój : wkurwiony
Liczba postów : 33
Join date : 28/06/2014

Las - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Las   Las - Page 2 I_icon_minitimeSob Mar 07, 2015 9:51 pm

Anioł otworzył oczy. Stopniowo, powoli, gdyż sen jeszcze go morzył. W miarę unoszenia powiek jego źrenice, częściowo zasłonięte przez trochę opadłych mu na twarz ciemnych włosów, zwężały się, przyzwyczajając do światła, a on sam poczuł jakąkolwiek krzepę w mięśniach. Nie była to siła, którą posiadał na co dzień - efekty takiego odpoczynku, w dodatku przerwanego, nie mogły być zadziwiająco dobre - lecz ruszył się.
Podparł się na rękach, po czym przechylił do siadu. Poczuł wiązanie. To dobrze. Spokojnie, bez nerwów, sprawdził, gdzie jest ,,jego" arystokratka. Chwilę walcząc jeszcze z pozostałym skrawkiem otchłani snu, odgarnął włosy z twarzy, kucnął i lekko się przeciągnął.
Do cholery, jakby sobie jeszcze pospał. O czym on w ogóle myślał? O spaniu? Przecież starał się być profesjonalistą. Miał robotę do wykonania. Wyspał się, ale był głodny. Burknęło mu w brzuchu. Po dłuższym czasie najprawdopodobniej źle to zadziała na jego posunięcia, tak samo jak zmęczenie niekorzystnie wpłynęło na nie w nocy.
Rozmyślał nad kolejnym ruchem. Gdzie powinni się udać? Zależało mu na szybkości, bowiem anioły również się męczą - szczególnie w czasie długiego lotu z porwaną - ale nie chciał ryzykować w żaden sposób.
Na razie nie pozbywał się wiązania. Spojrzał na kobietę po prostu jeszcze zmęczonymi oczyma... po czym położył rękę na jej ramieniu. Poruszył nią raz i drugi w celu obudzenia. Nie mocno, nie lekko. Zwyczajnie.
- Ty, wstawaj. Szkoda pięknego dnia.
Fraza nieadekwatna do sytuacji, ale jakże pasująca do niego. Revseyn uśmiechnął się lekko i wrócił do szturchania arystokratki. Może ją sen też tak sieknął? Zwłaszcza po jej nocnej próbie oswobodzenia.
Powrót do góry Go down
Deleona

Deleona


Wiek : 18
Profesja : arystokratka
Pochodzenie : Zon'ario
Moc : kontrola lodu
Liczba postów : 37
Join date : 24/06/2014

Las - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Las   Las - Page 2 I_icon_minitimeNie Mar 29, 2015 4:59 pm

Sama prawdopodobnie by się nie obudziła. Było zimno, było niewygodnie, na szczęście wraz z nadejściem snu przestała odczuwać cokolwiek. Nie da się ukryć, że jej nieprzemyślane próby odwrócenia sytuacji znacznie pozbawiły ją energii. W końcu nie była przyzwyczajona do jakiegokolwiek wysiłku, może wyłączając umysłowy.
Wracając jednak do chwili obecnej, chciała pomachać rękami, by odpędzić od siebie nachalnego ktosia. Ręka nie poruszyła się, ani jedna. Przypomniała sobie błyskawicznie. Dopiero wtedy otworzyła szeroko oczy, natychmiast podrywając się do siadu. Skrzywiła się, jako że boleśnie odczuła ten ruch. Nie spała nigdy na gołej ziemi, dlatego bardzo prawdopodobne, że jakiś czas będzie poruszała się jak kaleka.
Spojrzała na Revseyna, ale słowem nie wspomniała o jakimkolwiek bólu. Zamiast tego zastanowiła się nad swoimi potrzebami. Kiedy ostatnio brała kąpiel? Kiedy coś jadła? A może on nie odczuwał głodu? Cóż, skoro ma być sobą, jak postanowiła...
- Jestem głodna, potrzebuję skorzystać z toalety, chciałabym się odświeżyć i przebrać. Jak długo zamierzasz ciągać mnie za sobą po lasach, z dala od cywilizacji?
Nie myślała już nawet o ucieczce, oczywiście na tę chwilę. Najpierw naprawdę powinna doprowadzić się do porządku. Problem w tym, że w lesie nie miała na to żadnej szansy, a nie miała pojęcia jak daleko są od miasta. Pewnie o jedzenie będzie ciężko, a co dopiero kąpiel czy sklep odzieżowy.
Starała się siedzieć prosto, mimo niemałego bólu pleców. Nie może popełnić tego samego błędu co uprzednio, nie może pozwolić emocjom ujrzeć światła dziennego. Nie może pokazać złości, bólu ani radości. Dama nie powinna tracić chłodnego opanowania.
Powrót do góry Go down
Revseyn

Revseyn


Wiek : 256
Profesja : bliżej nieokreślona ; działający na własną rękę najemnik
Moc : pirokineza
Obecny nastrój : wkurwiony
Liczba postów : 33
Join date : 28/06/2014

Las - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Las   Las - Page 2 I_icon_minitimeWto Cze 16, 2015 10:09 pm

Revseyn popatrzył chwilę na arystokratkę, mrużąc nieco oczy. Był niewyspany... Gdyby spojrzeć obiektywnie, nie wydawałoby się to dziwne. Sen był raczej niewystarczający po tak sporym wysiłku, w dodatku został przerwany w połowie przez "więźnia". Cóż, pewne było natomiast, że te kilka godzin odpoczynku zdecydowanie mu pomogło. Mężczyzna musiał odbyć jeszcze drugi, pewnie dosyć długi, lot.
Po chwili uśmiechnął się lekko, chociaż dosyć dziwnie, w reakcji na odpowiedź Deleony. I w jednej chwili wydało mu się, że za bardzo się z nią zaznajamia. Porywacz nie powinien rozmawiać z ofiarą. Należałoby się spodziewać, że będzie całkowicie rzeczowy i chłodny, a tutaj przejawiały się zdecydowanie jakieś chaotyczne uczucia, reakcje. Wcześniej się tak nie szczerzył do żadnej swojej biednej ofiary. Ale ona... sprawiała dla niego wrażenie innej. Wyróżniała się. Była jak mała dziewczynka. Wybrał niecodzienny cel. Być może to poprawiało mu humor... jej beznadziejna, w jego ocenie, sytuacja, jej niemoc. Było w tym coś subiektywnie zabawnego.
- Będziemy lecieć. - wycedził.
Nie czekał na odpowiedź, chociaż nie zrobiłoby mu to różnicy. Standardowo... odparłby coś, postraszył czymś, pogroził, wrednie zażartował... Sądził, że arystokratka się już przyzwyczaiła. Po tej krótkiej frazie... Wyprostował się i złapał dosyć mocno dziewczynę za ramiona, podrywając ją z siadu. Dokładnie w tym samym momencie zaczął materializować skrzydła, które, mimo że nadal ogromne, ukazały się już w nie takiej całej okazałości, jak za pierwszym razem. Były trochę... wymemłane? Przynajmniej sprawiały takie wrażenie po bliższych oględzinach. Ale to nic dziwnego w czasie dłuższych wypraw gdziekolwiek, a szczególnie powietrznych. O skrzydła też trzeba dbać.
- Tylko nie kombinuj, bo będziesz lecieć główką w dół. Naprawdę, polecam. Do góry nogami, nisko nad drzewkami...
I, jeśli jakoś szczególnie nie protestowała, złapał ją wygodniej i poderwał się do góry, wzbijając dosyć spore tumany kurzu.
Powrót do góry Go down
Deleona

Deleona


Wiek : 18
Profesja : arystokratka
Pochodzenie : Zon'ario
Moc : kontrola lodu
Liczba postów : 37
Join date : 24/06/2014

Las - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Las   Las - Page 2 I_icon_minitimeWto Cze 16, 2015 10:55 pm

Będziemy lecieć? I nic poza tym? Żadnej odpowiedzi na jej... a nie, chwila. Właściwie to odpowiedział. Wynoszą się stąd. Tylko gdzie? W inną część lasu, czy może w końcu wśród ludzi? Ach, ile by teraz dała za możliwość wmieszania się w tłum i zgubienia wszystkich kłopotów. W sumie to jednego, ale dość poważnego. A może najemnicy jej ojca wyruszyli już w drogę? Może rozesłali informację wraz z listami gończymi po miastach? Jej rodzina z pewnością mogła pozwolić sobie na sowite wynagrodzenie dla tego, kto pojmie zbira. Z drugiej strony, mogła sobie także pozwolić na zlikwidowanie go i zagarnięcie złota z powrotem. Tak działała najbogatsza warstwa społeczna i nie ma co zaprzeczać, że jest się kompletnie czystym.
Posłała mu ostre spojrzenie, kiedy tak po prostu i niedelikatnie poderwał ją z ziemi.
- Wciąż jesteś niegrzeczny. Nie będę kombinować, przecież zabierasz mnie do miasta, prawda? - Gdyby baaardzo dokładnie doszukiwać się czegoś w jej słowach, można by znaleźć cieniutką nić nadziei w głosie, choć starała się ją ukryć. Naprawdę potrzebowała kąpieli i nowych ubrań. Kto by pomyślał, nosić to samo odzienie przez dwa dni? W dodatku tak pomięte i wybrudzone. Chyba będzie musiała przeprowadzić kolejny bunt, bo nie miała przy sobie pieniędzy, a porywacze zazwyczaj nie są chętni do wydawania swojego - i tak nieuczciwie zarobionego złota - na własne ofiary. Może po prostu upierze tę suknię i poczeka aż wyschnie? Pewnie. Nie potrafiła nawet prać.
Pozwoliła mu bez żadnego protestu ułożyć ręce na jej ciele, gotowa do lotu. Przymknęła oczy, żeby piasek wzniesiony przez skrzydła nie dostał się pod powieki. W ogóle, jakoś coś nie tak było z tymi skrzydłami. Nie wyglądały tak oszałamiająco jak za pierwszym razem. Zapyta go przy okazji, jeśli taka się nadarzy. Może.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Las - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Las   Las - Page 2 I_icon_minitime

Powrót do góry Go down
 
Las
Powrót do góry 
Strona 2 z 2Idź do strony : Previous  1, 2

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Puszcza Elleri :: Puszcza-
Skocz do: